Drużyna sokoła
Pies myśliwski to nieodłączny towarzysz człowieka podczas polowań. Jest szybki, zwinny a wielu sytuacjach niezastąpiony ze względu na swój znakomity węch. Pies to na polowaniu nieoceniona pomoc, pod warunkiem, że jest posłuszny.
Człowiek, sokół i pies. Trzy tak odmienne istoty, a podczas polowania potrafią współpracować lepiej niż niejeden zespół muzyczny. Pies w tym tercecie nie może być przypadkowy. Musi mieść szczególne predyspozycje, jak Cyga i Diwa, suczki sokolników z Sokolarni Ośrodka Edukacji Ekologicznej.
Cyga to seniorka. Ma mądre spojrzenie psa, który czuje się potrzebny i kochany. Diwa, o ponad dziesięć lat młodsza, jest radosna i skora do zabawy. Obydwie uwielbiają kontakt człowiekiem, obydwie są wyżłami. To jedna z ras, które do sokolnictwa nadają się najlepiej.
-Wyżły należą do ras legawych, które umiejętności przydatne do polowania z sokołami wysysają z mlekiem matki – mówi Dariusz Poznański, sokolnik, właściciel Cygi – chodzi o tak zwaną stójkę czyli zamieranie w bezruchu po zwietrzeniu potencjalnej zdobyczy.
Cyga jest wyżłem niemieckim krótkowłosym, Diwa, suczka Przemka Łapińskiego– wyżłem angielskim, pointerem. Do legawców należą też między innymi setery i spaniele bretońskie, ale chociaż umiejętność robienia stójki jest u tych psów wrodzona, zanim staną się pełnoprawnymi uczestnikami polowania, muszą przejść szkolenie.
– Młody pies robi stójkę do wszystkiego co pachnie – śmieją się sokolnicy – potrafi zrobić stójkę do skowronka, szczygła a nawet motyla –
Dobrze wyszkolony pies potrafi trwać w takiej pozycji dłuższą chwilę, wskazując miejsce myśliwemu i jego skrzydlatemu pomocnikowi. Oczywiście nikt nie poluje na skowronki. Celem sokolników jest zwierzyna łowna, którą w zaroślach trudno wypatrzyć człowiekowi a nawet sokołowi, chociaż ma doskonały wzrok. Co innego pies ze swoim niezrównanym węchem. Ma nad resztą drużyny przewagę pod warunkiem, że wie na jaki zapach reagować.
Zdaniem Przemka Łapińskiego, właściciela Diwy, kluczowe jest nauczenie psa posłuszeństwa
-Pies musi być karny. Kiedy zwietrzy zwierzynę, powinien trzymać stójkę tak długo, jak chce sokolnik. To tak zwana twarda stójka – tłumaczy Przemek – kiedy zwierzyna uchodzi, pies powoli podąża za nim i płoszy go dopiero na znak myśliwego.
Wtedy do akcji włącza się sokół. To ptak, który chwyta zdobycz w powietrzu . Pies na komendę myśliwego podrywa na przykład bażanta. Sokół pikuje prosto na zdobycz.
-Oczywiście nie każda taka próba kończy się sukcesem – zaznacza Kamil Borowski – Jeśli na dziesięć prób trzy są udane, to już jest bardzo dobrze.
Suczki sokolników z Ośrodka Edukacji Ekologicznej są zdolne i dobrze wyszkolone. Świetnie sobie radzą w polu. Lubią pracować.
– One tym żyją, do tego zostały stworzone – mówi Dariusz Poznański – Ludzie czasem kupują sobie psa myśliwskiego, bo podoba im się jego wygląd, a potem dziwią się, że ten pies demoluje im mieszkanie. On to robi bo umiera z nudów.-
Ras myśliwskich jest na świecie tak wiele, bo psy od wieków pomagają ludziom w polowaniach. Dziś ich obecności podczas polowania na ptaki wymaga prawo. Trójce myśliwych musi towarzyszyć co najmniej jeden pies, a w sokolnictwie w skład takiej drużyny wchodzi jeszcze ptak drapieżny czyli sokół.
– I właśnie to jest w sokolnictwie najbardziej fascynujące – uważa Przemek Łapiński – wspólny cel prowadzi do perfekcyjne współpracy tak bardzo różniących się od siebie istot: człowieka, sokoła i psa.